Gry komputerowe to dzisiaj potężna gałąź biznesu – kategoria, na którą składają się gracze liczeni w milionach i miliony na kontach liczone przez twórców i wydawców oprogramowania. Nieprawdopodobnie ciekawą drogę przeszło granie na komputerze i konsolach od prostej rozgrywki w latach 80. i 90., po coraz bardzie rozbudowaną i wyraźnie profesjonalizującą się w XXI wieku. Dziś zmagania graczy to nie tylko turnieje, ale po prostu sport – z treningami, turniejami itd. „Granie na kompie” oficjalnie zyskało miano dyscypliny i coraz poważniej zaczyna pukać do drzwi z napisem „Olimpiada”. Są tu kibice, działacze, trenerzy, sponsorzy, zawodnicy i oczywiście wielkie, coraz większe pieniądze. Spróbujmy określić, jak duże, czyli ile jest w stanie zarobić e-sportowiec.
Ale zanim o kasie, napiszmy trochę o historii, bo może dla niektórych z was gry komputerowe jako dyscyplina sportu to nowe hasło. Można powiedzieć, że nie byłoby jej, gdyby nie internet, bo profesjonalizacja gier ewidentnie wiąże się z rozwojem trybu multiplayer i rozgrywkami w sieci. Największe zasługi dla branży przypisuje się takim tytułom jak Starcraft, Warcraft, League of Legends czy Counter-Strike. Popularność gry online rosła bardzo dynamicznie i w zasadzie trudno jest wskazać jeden konkretny moment, o którym można powiedzieć, że „od teraz gry komputerowe to e-sport”.
Wszystko rozegrało się raczej ewolucyjnie, rozwój był bardzo szybki. Od lat działają organizacje promujące gry komputerowe jako odrębną dyscyplinę (np. International eSports Federation), rozgrywane są liczne, międzynarodowe turnieje, mamy profesjonalnych graczy i drużyny, transfery, a nawet problem z dopingiem, tzn. branie leków na ADHD, żeby wytrzymać wielogodzinne rozgrywki! Poza tym trwają starania, żeby e-sport był częścią Igrzysk Olimpijskich (Komitet nie powiedział cyberdyscyplinie „nie” – to już coś). Udział w tak ważnej imprezie sportowej na pewno popchnie gry komputerowe na kolejny poziom rozwoju. Ale przecież już teraz oferta turniejowa jest imponująca. Wśród czołowych rozgrywek warto wymienić chociażby Intel Extreme Masters (wydarzenie świetnie znane w Polsce), różne odsłon ESL, World Cyber Games, NGL One czy LCS.
Jak coś robi się zawodowo, to się na tym zarabia. Profesjonalni gracze poświęcają mnóstwo czasu na rygorystyczne treningi (ciekawostka: pierwszy w Europie, połączony z hostelem ośrodek przygotowawczy dla graczy komputerowych to niedawno otwarte Katowice Gaming House). Umiejętności testuje się potem w turniejach, a jak dobrze idzie, to można liczyć na niezłe pieniądze. Pule nagród w turniejach rosną, część z nich jest zazwyczaj fundowana przez organizatora zawodów, a reszta w jakiś sposób dotowana przez kibiców, np. poprzez zakup gadżetów. Słynna jest historia turnieju The International 5 w Dota 2, w którym pula nagród sięgnęła 18 mln dolarów, a najlepszy team zgarnął z tego aż 6 mln. To jednak skrajny przykład, bo jak to w sporcie – jedni zarabiają więcej, inni mniej. Gracze z topu potrafią dorabiać się milionów dolarów. Co prawda daleko im do gwiazd piłki nożnej czy koszykówki, ale raczej ich wynagrodzenia będą systematycznie rosły.
Trzeba wiedzieć, że dokładne zarobki graczy nie są zazwyczaj jawne, ale można przypuszczać, że nie są zmyślone informacje o wpływach rzędu nawet kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie w przypadku profesjonalistów. Pamiętajmy, że turnieje to jedno, ale przecież są jeszcze chociażby umowy sponsorskie i reklamy, które trzeba traktować jako główne źródło dochodów graczy. Sami zawodnicy przyznają, że najlepsi niekoniecznie najwięcej zarabiają – często w większym stopniu liczy się potencjał marketingowy, czyli generowanie ruchu na streamach i w social mediach. Poza tym gracze mogą dostawać pensje od swoich drużyn, niemało otrzymują w ramach dotacji od fanów, przekazywanych podczas śledzenia wyczynów na streamach live. Znane są też przykłady, gdy w graczach budzą się biznesmeni i otwierają np. sklepy ze sprzętem do gier.
3. Gdzie sport, tam zakłady bukmacherskie!
Wątek finansowy e-sportu nie kończy się na zarobkach graczy, bo dzięki zakładom bukmacherskim wzbogacić się mogą także kibice. Dziś normalną drogą rozwoju bukmacherów jest proponowanie graczom obstawiania zmagań w Counter-Strike’a, Starcrafta, League of Legends, World of Tanks czy Dota 2. Na polskim rynku e-sportu warto szukać w następujących serwisach: Totolotek, Fortuna, ForBet i LVbet. U każdego z tych bukmacherów możecie liczyć na kursy bukmacherskie powiązane z najważniejszymi turniejami w branży e-sportowej. Swoją wiedzę na temat poszczególnych gier i faworytów rozgrywek możecie uzupełniać o publikowane przez serwisy statystyki. Co ważne, dostępnych jest zazwyczaj sporo różnych typów zakładów. Możecie obstawiać zwycięzców całych turniejów oraz starcia h2h w różnych konfiguracjach, np. w League of Legends w Fortunie nie tylko wytypujemy wygraną w całym meczu, ale także dokładny wynik, zwycięzców poszczególnych map czy ich dokładną liczbę w danym meczu.
Jeśli interesuje Cię betowanie CS:GO online, jednak z najpopularniejszych gier na świecie, to koniecznie zajrzyj na stronę Fortuny lub LVBet i zapoznaj się z ich ofertą.
To, co jeszcze do niedawna mogło wydawać się niewiarygodne, dziś jest po prostu faktem. Rozgrywki online w grach komputerowych to coraz rzadziej kwestionowana dyscyplina sportowa, która się profesjonalizuje. Rośnie wokół niej wielomilionowa społeczność internautów, gracze zarabiają coraz więcej, a bukmacherzy oferują rozbudowane możliwości typowania turniejowych rezultatów. Wszystko to zmierza w ciekawym kierunku i można być pewnym, że e-sport wciąż się będzie dynamicznie rozwijał.
Ile zarabiają e-sportowcy
Gry komputerowe to dzisiaj potężna gałąź biznesu – kategoria, na którą składają się gracze liczeni w milionach i miliony na kontach liczone przez twórców i wydawców oprogramowania. Nieprawdopodobnie ciekawą drogę przeszło granie na komputerze i konsolach od prostej rozgrywki w latach 80. i 90., po coraz bardzie rozbudowaną i wyraźnie profesjonalizującą się w XXI wieku. Dziś zmagania graczy to nie tylko turnieje, ale po prostu sport – z treningami, turniejami itd. „Granie na kompie” oficjalnie zyskało miano dyscypliny i coraz poważniej zaczyna pukać do drzwi z napisem „Olimpiada”. Są tu kibice, działacze, trenerzy, sponsorzy, zawodnicy i oczywiście wielkie, coraz większe pieniądze. Spróbujmy określić, jak duże, czyli ile jest w stanie zarobić e-sportowiec.
Spis treści
1. Krótka historia e-sportu
Ale zanim o kasie, napiszmy trochę o historii, bo może dla niektórych z was gry komputerowe jako dyscyplina sportu to nowe hasło. Można powiedzieć, że nie byłoby jej, gdyby nie internet, bo profesjonalizacja gier ewidentnie wiąże się z rozwojem trybu multiplayer i rozgrywkami w sieci. Największe zasługi dla branży przypisuje się takim tytułom jak Starcraft, Warcraft, League of Legends czy Counter-Strike. Popularność gry online rosła bardzo dynamicznie i w zasadzie trudno jest wskazać jeden konkretny moment, o którym można powiedzieć, że „od teraz gry komputerowe to e-sport”.
Wszystko rozegrało się raczej ewolucyjnie, rozwój był bardzo szybki. Od lat działają organizacje promujące gry komputerowe jako odrębną dyscyplinę (np. International eSports Federation), rozgrywane są liczne, międzynarodowe turnieje, mamy profesjonalnych graczy i drużyny, transfery, a nawet problem z dopingiem, tzn. branie leków na ADHD, żeby wytrzymać wielogodzinne rozgrywki! Poza tym trwają starania, żeby e-sport był częścią Igrzysk Olimpijskich (Komitet nie powiedział cyberdyscyplinie „nie” – to już coś). Udział w tak ważnej imprezie sportowej na pewno popchnie gry komputerowe na kolejny poziom rozwoju. Ale przecież już teraz oferta turniejowa jest imponująca. Wśród czołowych rozgrywek warto wymienić chociażby Intel Extreme Masters (wydarzenie świetnie znane w Polsce), różne odsłon ESL, World Cyber Games, NGL One czy LCS.
Sprawdź, które serwisy oferują szeroką ofertę zakładów na e-sport i dowiedz się, jak obstawiać sporty wirtualne przez internet z bonusami!
2. Zarobki e-sportowców
Jak coś robi się zawodowo, to się na tym zarabia. Profesjonalni gracze poświęcają mnóstwo czasu na rygorystyczne treningi (ciekawostka: pierwszy w Europie, połączony z hostelem ośrodek przygotowawczy dla graczy komputerowych to niedawno otwarte Katowice Gaming House). Umiejętności testuje się potem w turniejach, a jak dobrze idzie, to można liczyć na niezłe pieniądze. Pule nagród w turniejach rosną, część z nich jest zazwyczaj fundowana przez organizatora zawodów, a reszta w jakiś sposób dotowana przez kibiców, np. poprzez zakup gadżetów. Słynna jest historia turnieju The International 5 w Dota 2, w którym pula nagród sięgnęła 18 mln dolarów, a najlepszy team zgarnął z tego aż 6 mln. To jednak skrajny przykład, bo jak to w sporcie – jedni zarabiają więcej, inni mniej. Gracze z topu potrafią dorabiać się milionów dolarów. Co prawda daleko im do gwiazd piłki nożnej czy koszykówki, ale raczej ich wynagrodzenia będą systematycznie rosły.
Trzeba wiedzieć, że dokładne zarobki graczy nie są zazwyczaj jawne, ale można przypuszczać, że nie są zmyślone informacje o wpływach rzędu nawet kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie w przypadku profesjonalistów. Pamiętajmy, że turnieje to jedno, ale przecież są jeszcze chociażby umowy sponsorskie i reklamy, które trzeba traktować jako główne źródło dochodów graczy. Sami zawodnicy przyznają, że najlepsi niekoniecznie najwięcej zarabiają – często w większym stopniu liczy się potencjał marketingowy, czyli generowanie ruchu na streamach i w social mediach. Poza tym gracze mogą dostawać pensje od swoich drużyn, niemało otrzymują w ramach dotacji od fanów, przekazywanych podczas śledzenia wyczynów na streamach live. Znane są też przykłady, gdy w graczach budzą się biznesmeni i otwierają np. sklepy ze sprzętem do gier.
3. Gdzie sport, tam zakłady bukmacherskie!
Wątek finansowy e-sportu nie kończy się na zarobkach graczy, bo dzięki zakładom bukmacherskim wzbogacić się mogą także kibice. Dziś normalną drogą rozwoju bukmacherów jest proponowanie graczom obstawiania zmagań w Counter-Strike’a, Starcrafta, League of Legends, World of Tanks czy Dota 2. Na polskim rynku e-sportu warto szukać w następujących serwisach: Totolotek, Fortuna, ForBet i LVbet. U każdego z tych bukmacherów możecie liczyć na kursy bukmacherskie powiązane z najważniejszymi turniejami w branży e-sportowej. Swoją wiedzę na temat poszczególnych gier i faworytów rozgrywek możecie uzupełniać o publikowane przez serwisy statystyki. Co ważne, dostępnych jest zazwyczaj sporo różnych typów zakładów. Możecie obstawiać zwycięzców całych turniejów oraz starcia h2h w różnych konfiguracjach, np. w League of Legends w Fortunie nie tylko wytypujemy wygraną w całym meczu, ale także dokładny wynik, zwycięzców poszczególnych map czy ich dokładną liczbę w danym meczu.
Jeśli interesuje Cię betowanie CS:GO online, jednak z najpopularniejszych gier na świecie, to koniecznie zajrzyj na stronę Fortuny lub LVBet i zapoznaj się z ich ofertą.
Gdzie obstawiać eSport?
Legalne zakłady online
4. Przyszłość eSportu
To, co jeszcze do niedawna mogło wydawać się niewiarygodne, dziś jest po prostu faktem. Rozgrywki online w grach komputerowych to coraz rzadziej kwestionowana dyscyplina sportowa, która się profesjonalizuje. Rośnie wokół niej wielomilionowa społeczność internautów, gracze zarabiają coraz więcej, a bukmacherzy oferują rozbudowane możliwości typowania turniejowych rezultatów. Wszystko to zmierza w ciekawym kierunku i można być pewnym, że e-sport wciąż się będzie dynamicznie rozwijał.